Opuszczamy Azje.

Ciezko bylo nam zwlec sie z lozek wczesnym rankiem. Nie dosc, ze pora dosc wczesna, to jeszcze powod pobudki malo pocieszajacy. Szybki prysznic, jeszcze szybsze sniadanie, dopakowanie plecakow ostatnimi rzeczami, pozegnanie z naszym przyjacielem i udajemy sie w poszukiwaniu taksowki, ktora chcemy dostac sie do portu. Problemow z jej znalezieniem nie mamy. Pytajac o dojazd na prom, szanowny pan kierowca informuje nas, ze o tak wczesnej porze taryfa jest wyzsza o 5 ringgitow. Niezla sciema, no bo ktory spieszacy sie czlowiek nie zaplaci troszke drozej. Na nasz odplywajacy o 07:10 statek ladujemy sie kilka minut wczesniej. Bez problemow, i nawet dosc szybko, bo zaledwie w 20 minut znajdujemy sie w Lumut. Tam udajemy sie na znany nam juz dworzec autobusowy i zakupujemy bilet do Kuala Lumpur na 08:00 w cenie 25 ringgitow. Podroz miala trwac 4 godziny, a trwala ponad 5! Warto zostawic sobie troche zapasu, szczegolnie gdy udajemy sie na samolot. W Kuala Lumpur ladujemy na dosc duzym dworcu autobusowym Pudu Raya, zwany rowniez Pudu Sentral. Tam idziemy na pierwsze pietro do okienka numer 21, aby zakupic bilet na lotnisko w cenie 12 ringgitow. Pani w okienku informuje nas, ze autobus odchodzi z okolic centrum handlowego Mydin, na przeciwko wysokiego wiezowca z reklama Maybank – u na gorze. Tam juz czekaja pracownicy Star Shuttle, ktorych mozna poznac po zoltych koszulkach z nazwa firmy. Nawiasem mowiac, jesli chodzi o dojazd na lotnisko z Lumut, to jest podobno bezposredni autobus Star Shuttle, ktory jednak odjezdza z innego dworca oddalonego o kilka kilometrow od portu. Jadac juz na lotnisko, mamy jeszcze okazje zobaczyc Kuala Lumpur z jego slynnymi Petronas Tower. Po niecalej godzinie dojezdzamy na stacje autobusow, mieszczacej sie na lotnisku. Tam oddajemy plecaki, odbieramy bilety i czekamy na tak bardzo niechciany moment, jakim jest opuszczenie tego wspanialego zakatka swiata.

Zdjęcia (8)

Komentarze (1)