Po wybyczeniu sie na plazach i w wodach morskich wracamy, doslownie na chwile do Kolombo, aby przepakowac troche rzeczy i wyruszamy do Kandy, miasta mieszczacego sie w centralnej czesci wyspy. Aby sie tam dostac, lapiemy poranny pociag ze stacji Kolombo Fort. Kolejny raz jest on troche zatloczony, lecz i tym razem szybko znajdujemy miejsca siedzace. Po ponad godzinie krajobraz za oknami wyraznie sie zmienia. Teren zaczyna sie znacznie wznosic, a naszym oczom ukazuja sie wzgorza i gory. Bardzo czesto przejezdzamy przez tunele wydrazone w skalach. Gdy po jednej stronie pociagu widzimy panujace nad nami olbrzymy, po drugiej rozposcieraja sie doliny, na ktore spogladamy z gory. Widoki te zapieraja dech w piersiach. Takie podrozowanie pociagiem to prawdziwa frajda.
Po trzech godzinach jestesmy na miejscu. Kandy to jedno z glowniejszych miast na Sri Lance. Jest stolica Centralnej Prowincji, a zarazem tuz po Kolombo, drugim najwiekszym miastem kraju. Bylo ostatnia stolica starozytnego krolestwa Sri Lanki. Miasto lezy wsrod wzgorz na plaskowyzu o tej samej nazwie, na ktorym wystepuja liczne plantacje, najczesciej herbaty. Kandy jest jednym z najbardziej malowniczych miast na wyspie, ktore w 1988 roku zostalo wpisane na Liste Swiatowego Dziedzictwa UNESCO. Po wyjsciu ze stacji zaczynamy szukac noclegu. Nie bylo to proste zadanie, gdyz turystow odwiedzajacych te strony jest mnostwo, co sprawia, ze o wolne miejsce trudniej. Ostatecznie po okolo godzinie czasu znajdujemy zakwaterowanie, po czym uderzamy na miasto w celu napelnienia zoladkow i odwiedzin tego miejsca. Do centrum idziemy wzdluz jeziora Kandy. Okazalo sie, ze wcale nie jest tak blisko jakby sie moglo wydawac. Jako pierwszy cel obieramy wzgorze Bahirawakanda. Znajduje sie na nim buddyjska swiatynia z panujaca nad miastem statua buddy. Niestety, po wspinaczce na gore, nie zostajemy wpuszczeni do srodka ze wzgledu na nieodpowiedni ubior. Mozmy jednak podziwiac posag z bliska, ktory robi spore wrazenie. Po tej wizycie wracamy do guesthouse-u, aby zabezpieczyc sie przed komarami, a nastepnie odwiedzic w godzinach wieczornych swiatynie, w ktorej przechowywana jest relikwia w postaci zeba buddy. Po dojsciu do bram swiatyni dowiadujemy sie, ze zwiedzanie jest mozliwe jedynie przez kolejne 40 minut. Wedlug przewodnika, ta atrakcja powinna byc otwarta o godzine dluzej. Z obawy, ze nie zdazymy zobaczyc wszystkiego, postanawiamy to przelozyc na nastepny raz.