Nareszcie wysypiamy sie pozadnie zalegajac w lozkach do godziny 10:00. Po wyjsciu z pokoju czeka juz na nas sniadanie. Nie jest to jajecznica czy kanapki, lecz rodzaj posilku jaki jest tu spozywany o tej porze dnia. Rowno pociete kwadratowe kawalki z ryzu przyzadzonego na mleku kokosowym, a do tego ryba w sosie i pikantna pasta rybna. Wszystko bardzo smaczne i co wazne pozywne, gdyz czeka nas kolejny intensywny dzien. Jak juz wczesniej wspominalismy, dzis dolacza do nas Beata i Mariusz, ktorych chcemy przywitac na lotnisku. Jednak najpierw, po sniadaniu wybieramy sie na poszukiwanie zakwaterowania dla nich. Mamy kilka adresow znalezionych w internecie. Planowalismy pojsc tam piechota i przy okazji zobaczyc okolice, jednak ojciec Danushki nie pozwolil nam bladzic i postanowil zabrac nas tam samochodem. Ruch na ulicach Sri Lanki rozni sie od ruchu ulicznego w Polsce. Trzeba byc bardzo uwaznym poruszajac sie po tutejszych drogach. Mamy troche doswiadczenia w tej kwesti, ktore zdobylismy w Indiach, gdzie ilosc uczestnikow byla o wiele wieksza i co za tym idzie, trzeba bylo o wiele bardziej uwazac. Szukanie adresow okazalo sie trudnym, a nawet niewykonalnym zadaniem. Nawet pomoc ojca kolegi za wiele nie pomogla w niektorych przypadkach. Ostatecznie znajdujemy nienajgorszy i nienajdrozszy hotel w bliskiej odleglosci od naszego miejsca zmieszkania.
Mimo, ze mamy jeszcze sporo czasu do spotkania na lotnisku, postanawiamy wyjechac wczesniej. Oczywisie wybieramy autobusy miejskie, aby poznac inny rodzaj transportu. W rece trzymamy plan przygotowany przez Danushke, wiec powinno pojsc gladko. Ostatecznie docieramy na lotnisko po ponad dwoch godzinach, tuz po wyladowaniu samolotu. Po wspolnym przywitaniu omawiamy sposob dotarcia do hotelu. Decyzja mogla byc tylko jedna – ponownie wybieramy autobus. Najpierw jednak, z ciekawosci pytamy o cene taksowki i okazuje sie, ze trzeba zaplacic 3500 rupii. Autobusow jezdzacych do centrum Kolombo sa dwa rodzaje: klimatyzowane, ktore kosztuja od 100 do 200 rupii, oraz bez klimy za 50 rupii. Te piersze mozna zlapac wychodzac ze stacji na glowna droge, a do tych drugich trzeba dojsc okolo 10 minut. Dojezdzaja one tuz przed glowna stacje kolejowa w Kolombo o nazwie Fort. Wydaja sie bardzo zatloczone, lecz pasazerowie czesto wchodza i wychodza co umozliwia szybkie zajecie miejsca siedzacego. Dotarcie do centrum, podczas godzin szczytu zajmuje blisko 2 godziny. W hotelu meldujemy sie po 21:00 i umawiamy sie na jutro w celu dokladniejszego zaplanowania wspolnych wycieczek.