W muzulmanskiej tradycji, swietowanie zawarcia zwiazku malzenskiego trwa dwa dni, czesto przedzielone jedno lub kilku dniowa przerwa. W przypadku naszego kolegi byl to jeden dzien i to wlasnie dzisiaj wypada czas na dalsza czesc. Po calym dniu lenistwa i odpoczynku, wieczorem wybieramy sie ponownie do mieszkania Pana Mlodego. Tym razem ubrani w bardziej “zachodnim”stylu. Rowniez cala meska czesc gosci, na dzien dzisiejszy wystroila sie w eleganckie garnitury, a kobieca czesc ponownie w piekne i kolorowe kreacje. Podczas pogawedki z towarzyszacymi nam czlonkami rodziny, uslyszelismy glosny halas dobiegajacy z dworu. To miejscowa orkiestra przygrywala rytmiczne dzwieki zapraszajac wszystkich mezczyzn do siebie. Zostali oni zaaranzowani przez kolegow Mlodego, co podobno jest tu tradycja. Po zejsciu na dol, naszym oczom ukazala sie siedmio osobowa grupa wyposazona w bebny, bebenki i inne instrument, przygrywajac bardzo glosno i rytmicznie. Tuz przed nimi grupka organizatorow tej imprezy wyginajacych sie w rytm muzyki. Dlugo nie trwalo, gdy zostalismy zaciagnieci do srodka tej zabawy, probujac nasladowac nieznane nam ruchy. Wszystkiemu towarzyszylo duzo smiechu i radosci. Co jakis czas, tanczacy wyciagali pieniadze z kieszeni i po obkreceniu nimi wokol glow innych uczestnikow wrzucali je do instrumentow orkiestry. W miedzy czasie przychodzili kolejni goscie dolaczajac sie do zabawy. Trwalo to okolo godziny, po czym pojechalismy na druga czesc tego dnia. Odbywala sie ona w podobnych salach jak w dniu slubu. Pieknie ustrojone w kwiaty i inne ozdoby. Na srodku kazdej z nich scena z tronem dla nowozencow. Tradycujnie kobiety osobno, mezczyzni osobno. Ponownie jak w dniu pierwszym, przychodzacy goscie gratulowali Mlodym przez kilka godzin, po czym zasiedlismy do syto zastawionych stolow aby sie posilic. Konsumowanie pysznych przysmakow trwalo okolo 30 minut wiec trzeba bylo sie spieszyc, aby sprobowac wszystkich. Po napelnieniu zoladkow nastapila kontyuacja skladania zyczen przez kolejno przybywajacych gosci. Podobno i tym razem przez sale przewinelo sie ponad 1000 ludzi. Okolo godziny pierwszej nad ranem, gdy zostala tylko najblizsza rodzina i my, swiezo poslubiony malozonek przeszedl na sale dla pan, aby zasiasc przy zonie i wziasc udzial w sesji zdjeciowej. Trwalo to okolo godziny, po czym wszyscy wrocili do swoich domow.
Bardzo sie cieszymy, ze moglismy wziasc udzial w tak wyjatkowym dla nas wydarzeniu. Bylo to bardzo przyjemne i interesujace doswiadczenie. Kolejny raz moglismy zapoznac sie z nowymi zwyczajami i tradycjami, tak bardzo rozniacymi sie od naszych. A fakt, ze towarzyszylismy naszemu koledze w jednym z najwzniejszych dni jego zycia sprawilo, ze bylo to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju.