Geoblog.pl    vviolek    Podróże    LifeStyleBreak czyli ucieczka w inny, nieznany swiat!    Dzien odpoczynku? / A rest day?
Zwiń mapę
2012
23
lis

Dzien odpoczynku? / A rest day?

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12334 km
 
Dzisiejszy dzien mial byc naszym dniem odpoczynku. No wlasnie, mial! Bo jak sie biega po miescie kilkanascie kilometrow to ciezko odpoczac. Musielismy zaplanowac i zorganizowac sobie nastepne pare dni, Jako ze jestesmy juz na polnocy Wietnamu, najwyzszy czas pomysles jak dostac sie do Laosu. Pierwszym krokiem bylo zalatwienie wizy w ambasadzie, ktora miescila sie ponad dwa kilometry od naszego hotelu. No wiec po sniadaniu pobieglismy ja zalatwiac. Okazalo sie, ze za dodatkowe $5 bedziemy ja mieli jeszcze dzisiejszego dnia. Kosztowalo nas to w sumie po $25, a w hotelu, za zalatwienie tego za nas, chcieli po $50 od osoby. Tak wiec oplaca sie zalatwiac sprawy samemu.

Po powrocie do hotelu probujemy rozwiazac kolejny dylemat, czyli jak i ktoredy przedostac sie do Laosu. Znajdujemy biuro podrozy, ktore sie tym zajmuje i kupujemy bilet na autobus, ktory zabierze nas w poniedzialkowy wieczor do Luang Prabang. Bedzie to trwalo jedyne 27 godzin, ale byla to najlepiej odpowiadajaca nam opcja. Na godzine 15:00 lecimy odebrac paszporty zaliczajac kolejne kilometry. Okazalo sie, ze dostalismy wize na dwa miesiace, wazna od zaraz. Prosciej nie moglismy tego zalatwic :)

W drodze powrotnej z ambasady, juz na spokojnie, wracamy do hotelu zwiedzajac miasto. Tak naprawde nie wiemy co sie tu znajduje. Czytalismy wiele opini, ze nie ma tu nic ciekawego, wiec i wiele trudu sobie nie zadalismy aby zasiegnac jakichs informacji. Idziemy wzdluz jeziora, znajdujacego sie w samym centrum miasta. Nastepnie, po spozytym posilku, krecimy sie po Old Quarter, dzielnicy w ktorej mieszkamy.

A jak to sie stalo, ze do Laosu jedziemy wlasnie w poniedzialem? A no bo na nastepne trzy dni mamy zaplanowana wycieczke do najslynniejszej atrakcji Wietnamu, jaka jest zatoka Halong. Bardzo sie na nia cieszymy, gdyz jest szansa, ze bedziemy mogli naprawde odpoczac.

Tak naprawde, to u nas jest juz prawie trzecia i pozostalo nam pare godzin snu, wiec nie bedziemy sie wiecej rozpisywac i kladziemy sie spac. Przez pare kolejnych dni, mozemy miec kiepski dostep do internetu, tak wiec kolejne relacje moga naplywac ze sporym opoznieniem. Nie wiemy rowniez, jak bedzie w tej kwesti w Laosie. Zrobimy wszystko, aby blog byl w miare na biezaca.

Narazie to tyle. Pozdrawiamy serdecznie wszystkich i dziekujemy za mile komentarze i slowa otuchy. Wiemy, ze jestescie z nami :)

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

In Hanoi. Today was supposed to be the rest day… Exactly, supposed to be! Because how can you rest if you run around the city? We have to plan and organize the next few days. As we are already in the north of Vietnam, we got to think about our next destination: Laos. The first step is to get a visa at the embassy, which was located more than two kilometers from the hotel. No. So after breakfast, we run to take care of it. It turned out that for an extra $ 5 we will it ready today. It cost us a total of $ 25 per person, whereas if you let a hotel do it for you, it would be $50 per person. So it pays to do things yourself.

After returning to the hotel we try to solve another dilemma, which is how and which way to get over to Laos. We find a travel agency, and buy a ticket for the bus, which takes us on a Monday (November 26) evening to Luang Prabang. The trip will take 27 hours, but it is the option that best suits us. At 15:00 hour we go pick up passports running again on foot. It turned out that we got a visa for two months, valid from now. We could not take care of this any simpler than that :)

On the way back from the embassy, we visit the city. We read reviews that the city of Hanoi is not very interesting, and we somewhat agree. We walk along the lake, which is located in the city center. After a meal, we walk around the Old Quarter, a neighborhood in which we stay.

And why are we going to Laos on Monday, which is in 3 days? Well, because for the next three days we planned a trip to the most famous attraction of Vietnam: the Halong Bay. We cannot wait to get there and really relax.

It’s already 3 in the morning, so we have only a few hours of sleep left. Over the next few days, we will have a sporadic access to the internet, including in Laos. We will do everything possible to keep the blog current.

So far that's it. Greetings all, and thank you for nice comments and words of encouragement. We know that you are with us :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
EDMUND
EDMUND - 2012-11-24 10:09
LAOS TO TEZ PIEKNY KRAJ.NIE WATPIE ZE NIE BEDZIECIE SIE NUDZIC!!!!!Z INTERNETEM BYWA ROZNIE W TYCH KRAJACH,ALE MAM NADZIEJE ZE JAKOS WYTRZYMAMY PARE !!!!DNI.WYPOCZYWAJCIE I BAWCIE SIE DOBRZE!POZDRAWIAM!!!
 
Stenia
Stenia - 2012-11-24 13:20
Należy Wam się ZASŁUŻONY odpoczynek - po tak intensywnych dniach podróżowania ---------- WYLUZOWANIA I LENIUCHOWANIA NA MAXA!!!!!!! Buziaczki !!!
 
Kazia
Kazia - 2012-11-26 00:45
Po tylu wrażeniach i wspaniałych widokach trzeba
pożegnać Wietnam, czeka na Was kolejny kraj Laos,kraj bardziej górzysty to coś dla WAS z pewnością znowu przepiękne krajobrazy ,będą cudowne zdjęcia ,życzę ladnej pogody i mnóstwo wrażeń. Buziaczki dla Was!
 
 
vviolek

Wiola & Olek
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 115 wpisów115 305 komentarzy305 2286 zdjęć2286 33 pliki multimedialne33